Marc Stevens jest przystojnym, młodym piosenkarzem podróżującym swoim vanem od miasta do miasta. Niestety w środku lasu psuje mu się samochód. Późno w nocy, w trakcie ulewnego deszczu, niemądrze korzysta z rady Belga Borysa i udaje się z nim do hotelu Paula Bartela. Na początku gospodarz wydaje się być miłym, samotnym człowiekiem, lecz później odsłania swoje prawdzie ja - jako psychopata. Ofiaruje pomoc Marcowi w naprawie auta. Piosenkarza niepokoi już widok ludzi gwałcących świnie, których ujrzał podczas spaceru. To jednak dopiero początek. Bartel niszczy jego auto i ogłusza go, rozpoczynając koszmar. Koszmar, który składa się ze skucia, pułapek, elementów skalpowania, ukrzyżowania i gwałtu. Bo czyż Marc nie jest inkarnacją zmarłej żony Bartela - Glorii?